Spalony start ULKSu!

Niestety, nie rozpoczynamy najlepiej nowego sezonu. W inauguracyjnym meczu przegrywamy po meczu pełnym walki z Płomieniem Limanowa. Porażka szczególnie nas boli, bowiem przegrywamy po fatalnych błędach. Dosłownie i w przenośni bramki trafialiśmy sobie dziś sami. Zobacz zdjęcia z meczu!

Mimo tego iż sezon co tylko się rozpoczął, dziś nie mogliśmy liczyć na wszystkich zawodników. Brakło kilku graczy, niektórzy z konieczności musieli zagrać na pozycjach na których zazwyczaj nie grają. Poważnym osłabieniem był brak na bramce Artura Sejuda, zabrakło też Jakuba Wójcika, Pawła Olchawskiego czy Kamila Baczyńskiego, oraz kilku tych których zatrzymała praca.

Po kilku minutach badania swoich sił to Płomień wychodzi na prowadzenie. Pozornie nie trudna piłka wrzucona w nasze pole karne przez Konrada Kozę, a tam nieporozumienie naszego stopera Przemka Grębskiego z bramkarzem Danielem Cygnarowiczem.  Bardziej doświadczony zawodnik nie słucha tego młodszego i zamiast skinąć głowę na komendę bramkarza „moja” on próbuje ją wybić. Niestety robi to tak niefortunnie, że podbija piłkę, a ta wpada idealnie pod poprzeczkę Daniela, który był przygotowany łapać tą futbolówkę.

Po tym golu pojawiło się sporo nerwowości wśród naszej defensywy, Płomień w tym okresie przeprowadził kilka groźnych okazji. Niestety po jednej akcji, gdzie nie umieliśmy wybić dobrze piłki z własnego pola karnego, Tomasz Łątka zdobywa drugiego gola w tym meczu. Wymanewrował on naszych trzech graczy i posłał piłkę tuż obok Daniela Cygnarowicza. 2:0.

Oczywiście znakomite okazje do zdobycia gola miała również Korzenna. Dwukrotnie bardzo dobre okazje zmarnował Mateusz Dobosz, dwa razy podawał mu Albert Szczerba. W końcu w okolicy 35 minuty Dobosz popisuje się dobrą akcję i dośrodkowaniem w pole karne. Nie najlepiej zachowuje się golkiper Płomienia który piąstkuje piłkę tuż przed siebie. Do futbolówki podbiega P.Szambelan i przytomnie dobija ją do bramki. Łapiemy kontakt i od tego momentu jeszcze bardziej gra się zaostrzyła.

Do przerwy utrzymało się jedno bramkowe prowadzenie Płomienia. W drugiej części meczu sytuacji również nie brakowało, chociaż pojawiło się więcej walki w środku pola, ostrej gry, pojawiły się kartki a akcje były tworzone po długich podaniach.
Dla ULKSu najlepsze dwie okazje miał Przemysław Szambelan, najpierw po podaniu Alberta Szczerby – Przemek ustrzelił poprzeczkę, a w końcówce meczu mając piłkę na nodze i możliwość wyrównania uderzył zbyt lekko.

Niestety w ostatniej minucie meczu poważny klops przytrafił się naszemu stoperowi Przemkowi Grębskiemu. W naszym polu karnym nie poradnie zaczął się kiwać, piłkę odebrał mu Haszczyc i skierował ją do bramki bezradnego Daniela Cygnarowicza.

Mimo to iż ta bramka nie miała już większego znaczenia, to ten gol dobił naszą niezwykle ambitnie walczącą drużynę. Nasze spore wysiłki i pozostawione zdrowie poszło na marne. Mogliśmy w tym meczu wyłuskać remis na który bardzo zasługiwaliśmy. Niestety taka jest piłka, jednak pretensje możemy mieć tylko do siebie. Trzeba wyciągnąć poważne wnioski po tym meczu i w kolejnym pojedynku tym razem na wyjeździe z Heleną Nowy Sącz, zagrać dużo lepiej.

ULKS Korzenna - Płomień Limanowa 1:3 (1:2)

Bramki:

0:1 samobójcza (P.Grębski) 15,

0:2  T.Łątka  28,

1:2 P.Szambelan 35 (bez asysty),

1:3 A.Haszczyc 90+3. 

Żółte kartki: P.Szambelan, K.Koralik, A.Wielgus, P.Grębski - K.Musiał, K.Boczoń, M.Jańczy.

ULKS: D.Cygnarowicz - P.Grębski, K.Griński (80 P.Chronowski), J.Kantor, M.Kantor - K.Koralik, M.Olszewski, D.Wielgus (62 A.Wielgus), P.Szambelan - M.Dobosz, A.Szczerba. 

Płomień: M.Wydra - T.Sułkowski (42 K.Musiał), K.Michura, B.Zawada, Sz.Koza, Ł.Bukowiec (46 M.Jańczy), S.Jantas, K.Koza (78 A.Haszczyc), M.Golonka, T.Łątka. 

Sędziował: M.Zoń (KS Podhale). 

Widzów: 200.