Jak zwykle w Rytrze... porażka

Bardzo chcieliśmy przełamać fatalną passę porażek na boisku w Rytrze, ale nie udało się. Znowu już po raz 5-ty w przeciągu ostatnich lat przegrywamy w feralnym dla nas miejscu nad Popradem. Przegraliśmy 2:0, jednak Korzenna dopiero się rozkręca!  Zobacz zdjęcia z meczu! 

 

Kadra na to spotkanie była troszkę osłabiona, niestety z powodu kontuzji w meczu nie mógł wystąpić Szymon Obrochta. Z konieczności od pierwszych minut wystąpił inny młodzieżowiec - Eryk Koczanowicz, który zadebiutował w podstawowej jedenastce. Kolejny debiut w naszej drużynie zaliczył młody junior Paweł Olchawski. Niestety po meczu w  Rytrze kilku zawodników urzekało się na kontuzje. Po 30 minutach spędzonych na boisku, opuścić je musiał Marek Olszewski. Po ostatnim gwizdku cierpiał również Łukasz Znamirowski oraz Sebastian Połeć. A niestety już za 3 dni kolejne spotkanie z Olimpią Pisarzowa.

 

Mecz w Rytrze dobrze rozpoczęliśmy, kilka ładnych akcji kilka groźnych strzałów. Jednak po upływie kilkunastu minut to Poprad przejął inicjatywę i zaczął atakować. Efektem tego był gol zdobyty przez Jakuba Filipa. Piłkarz Popradu znalazł się idealnie na środku linii szesnastki, mając zbyt dużo wolnego miejsca przymierzył na bramkę. Futbolówka odbija się od słupka i wpada do naszej bramki.  Poprad w tej pierwszej części meczu jeszcze kilkakrotnie zagroził naszej bramce, ale świetnie interweniował nasz bramkarz. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Popradu. 

 

W drugiej połowie naszych sytuacji było już dużo więcej, nic jednak nie udało się trafić – a to głównie za sprawą świetnie dysponowanego Arka Wróbla, który po raz kolejny raz w swojej przygodzie z piłką stał się głównym bohaterem pojedynku z Korzenną. Młody golkiper Popradu bronił bardzo dobrze, nie zaskoczyły go żadne strzały w tym bardzo groźne uderzenia Bałuszyńskiego, zaś w końcówce meczu obronił rzut karny uderzony przez Jakuba Stawiarskiego.

 

Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, przewagę w ilości sytuacji, na nic się to jednak nie zdało i zamiast coś ustrzelić tracimy drugiego gola. Po szybkiej kontrze Popradu piłka od Grzegorza Dudy trafia pod nogi Mateusza Poczkajskiego, który wykorzystuje sytuację sam na sam z naszym bramkarzem. Tym razem napastnik Popradu decyduje się uderzyć tuż obok wychodzącego golkipera, nie próbuje go jak chwilę wcześniej dryblować kiedy przegrał pojedynek. Decyzja okazuje się tym razem prawidłowa i doświadczony snajper który pojawił się na murawie dopiero w drugiej połowie - wyprowadza swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie.

 

Szczególnie dobrą mieliśmy końcówkę tego meczu, próbował strzelać Eryk Koczanowicz, Arkadiusz Bałuszyński, kilka szans do zdobycia gola miał również Jakub Stawiarski. W 80 minucie po zagraniu ręką w polu karnym jednego z graczy Popradu sędzia  odgwizduje rzut karny dla ULKSu. Nasz kapitan ustawia piłkę i niestety marnują tę idealną okazję. Wróbel wyczuwa naszego obrońcę i bez problemu broni ten rzut karny.

 

Mecz kończy się zwycięstwem Popradu 2:0, Rytro po tym zwycięstwie zostaje samodzielnym liderem tabeli, jako jedyny zespół po dwóch kolejkach zwyciężył w dwóch meczach. Sytuacja w tabeli obecnie jest bardzo wyrównana, wiele drużyn ma tyle samo punktów. No nic, trzeba walczyć dalej, już w niedziele pojedynek z Olimpią Pisarzowa która w drugiej kolejce zremisowała 0:0 z Grybovią Grybów.