Pierwsza przegrana juniorów starszych!

W zaległym spotkaniu 2 kolejki, które rozgrywane było w poniedziałek, nasi juniorzy starsi niestety ulegli graczom z Nawojowej 2:0. Nie udało się sforsować świetnej defensywy jaką postawili w tym meczu gospodarze. Spotkanie było meczem walki, zwyciężyli silniejsi.Zobacz zdjęcia z meczu!

 

Spotkanie rozgrywane było na kiepskim boisku w Nawojowej. Co prawda warunki do gry dla obydwóch drużyn takie same, jednak na pewno był to jeden z czynników osłabiającą naszą drużynę, ponieważ nie jesteśmy nauczeni grać w takich warunkach.

 

Dodatkowym aspektem „In minus” naszej drużyny był fakt, iż dla nas był to pierwszy poważny mecz. Dotychczas rywalizowaliśmy z niekompletnymi drużynami, gdzie robiliśmy sobie co chcieliśmy.  Nie było poważnego przetarcia przed taką drużyną, jaką niewątpliwie jest mocny Nawoj, który jak dotąd po 6-ciu spotkaniach stracił tylko 1 bramkę!

 

Najbliżej w tym meczu przez pełne 90 minut zdobycia gola był Szymon Obrochta i to już w swojej pierwszej akcji. Jego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Kto wie jakby ten mecz się potoczył jakby Obrochta zamienił ten soczysty strzał na bramkę.

 

Nasz snajper nie miał łatwo w meczu z Nawojem. Znanego i niebezpiecznego Szymona Obrochtę w II lidze juniorów starszych, bardzo dokładnie kryło kilku defensorów, nie dając mu najmniejszych szans by mógł się rozpędzić. W przypadku naszej drużyny skutkowało to niestety tym, iż do bramki rywala nie miał kto trafić. Młody Artur Wielgus robił co mógł, ale niestety nie mógł za wiele w pojedynku z dużo większymi, świetnie grającymi głową i silniejszymi defensorami Nawoja.

 

 

 

Przez długi okres w pierwszej połowie utrzymywał się bezbramkowy rezultat. Dopiero w końcowych minutach pierwszych 45-minut padł gol. Nawoj przez cały mecz miał kilka rzutów rożnych. Każdy korner w ich wykonaniu był niezwykle niebezpieczny. I po jednym z nich właśnie tracimy gola. W zamieszaniu piłka zostaje skierowana w kierunku bramki Kociołka, mija nogi naszych obrońców i w zamieszaniu przy próbie wybicia futbolówki z linii bramkowej Krystian Gręblowski strzela sobie przypadkową bramkę samobójczą. Niestety na przerwą schodzimy z jedna bramką „w plecy”.

 

Druga część meczu wyglądała podobnie jak i pierwsza. Nie było wiele klarownych sytuacji, jeśli już pojawiał się jakiś strzał na bramkę ULKSu to bronił go bez problemu Kociołek. W drugą stronę było podobnie i znów najlepsze jednak nie groźne sytuacje miał Obrochta. 

 

W okolicach 65 minuty po błędzie naszych defensorów Nawoj podwyższa wynik. Po przechwycie z piłką w pole karne wbiegł napastnik Nawoja i oddał strzał nie do obrony. 2:0 i nadzieje o zwycięstwie w tym ważnym meczu prysły. 

 

Dzielnie walczyliśmy do końca ale nasze wysiłki na nic. Z boiska schodziliśmy po raz pierwszy w tym sezonie przegrani. Gratulujemy lepszym rywalom kolejnych trzech punktów! I już zapraszamy na wiosenny rewanż do Korzennej! Dla nas niech to będzie pierwsza lekcja pokory z której trzeba wyciągnąć wnioski! Niektórzy w naszej drużynie byli zbyt pewni siebie, twierdzili iż mistrzostwo w tym roku mamy w kieszeni, czy oby na pewno? Mimo tej porażki nie załamujmy się. Do końca ligi pozostało jeszcze bardzo dużo spotkań, ogrom punktów jest do wywalczenia. Nawoj też straci punkty i na pewno rywalizacja nabierze rumieńców!