Upalna porażka młodszych

Wyższość rywala musieli uznać dziś nasi juniorzy młodsi w kolejnym swoim meczu ligowym. Dunajec Nowy Sącz nie dał szans naszej młodej, osłabionej i „zmęczonej” ekipie. Mimo wysokiej porażki, piłkarze dzielnie walczyli, jak tylko mogli w tym meczu. Zobacz zdjęcia z meczu! 

Spotkanie odbywało się w godzinach w których słońce maksymalnie grzało, stąd piłkarzom jednej jak i drugiej drużyny grało się niezwykle ciężko. W naszej ekipie dziś zabrakło Kamil Biskupa oraz Szymona Obrochty –  brak tych piłkarzy można było od razu odczuć. W pierwszym składzie nie wystąpił również chory Daniel Szczerba, który nie w pełni sił pojawił się dopiero w drugiej połowie meczu.

 

Praktycznie przez cały mecz Dunajec prowadził grę, my zmuszeni byliśmy do gry głównie w defensywie. Dogodne okazje przez cały mecz stworzyliśmy sobie tylko dwie.

 

Pierwszy gol padł w 13 minucie wtedy z łatwością w pole karne piłka wpadła pod nogi Maślanki, który z okolic 5 metra wpakował ją do bramki.

 

Maślanka kilka minut później trafia po raz drugi do bramki Śliwy, tym razem został niepilnowany w okolicach 11 metra, skąd skierował piłkę do bramki.

 

W 35 minucie przeprowadziliśmy akcję godną opisania, na czystą pozycję z bramkarzem wyszedł Eryk Koczanowicz, nasz pomocnik biegł z piłką w kierunku pola karnego i w sytuacji kluczowej zdecydował się podawać na drugą stronę do Baczyńskiego, naszemu młodemu napastnikowi zabrakło kilku centymetrów aby dosięgnąć piłkę i skierować futbolówkę do pustej bramki. W całej tej okazji Koczanowicz jednak sam mógł kończyć tę akcję.

 

Do przerwy utrzymało się dwubramkowe prowadzenie Dunajca, który mocno przeważał. Rywale stworzyli sobie dużo akcji, jednak wiele z nich nie trafiało w światło bramki, lub celne wyłapywał je Dominik Śliwa. Dominik dziś mimo ogromnego bólu kolana bronił świetnie - był pewnym punktem naszej drużyny i najlepszym zawodnikiem.

 

Druga część meczu wyglądała podobnie jak i pierwsza, nasi dzielnie walczący chłopcy całkiem opadali z sił, a Dunajec to wykorzystywał.

W 46 minucie Jędrzej Hyclak podaje do Pawła Dobosza, a ten sprytnym strzałem lokuje piłkę po krótkim rogu, tuż przy słupku zaskoczonego Dominika Śliwy.

 

Czwarty gol był autorstwa Henryka Warzechy, który po dobrej akcji Dunajca w której rozpaczliwie bronił piłkę Dominik Śliwa, Warzecha skierował ją do pustej bramki z okolic 16 metra.

 

Ostatni cios zadał w 61 minucie Filip Iwański, który wykończył podanie Michała Klisia, w sytuacji sam na sam.

 

Spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Dunajca. Rywal był od nas dużo lepszy co udokumentował zdobytymi bramkami. My o tym spotkaniu musimy jak najszybciej zapomnieć i skupić się na kolejnych meczach. Podziękowania za włożone siły w spotkanie, których dziś zabrakło praktycznie każdemu z naszych dzielnie walczących piłkarzy.