Potknięcie lidera w meczu bramkarzy!

Remisem zakończyło się kolejne emocjonujące spotkanie juniorów starszych ULKSu. Spotkanie było meczem bramkarzy, naprzeciw siebie stanęli najlepsi w tej lidze i pokazali swoje bardzo wysokie umiejętności. Dziś nam się nie gało, mimo najmocniejszego składu.Zobacz zdjęcia z meczu!

 

Było to również spotkanie rzutów karnym, arbiter Hubert Kożuch w tym meczu odgwizdał ich aż trzy! Dwa dla ULKSu i jeden dla Popradu, karnego wykorzystał tylko Artur Zięba, jego gol dał nam remis w tym ciężkim meczu. Był to po prostu mecz w którym działo się bardzo dużo!

 

Spotkanie odbywało się na niechlujnym boisku. Na kiepskiej, „ciężkiej murawie”, dodatkowo nie skoszonej, naszym chłopakom dzisiaj grało się niezwykle trudno, ciężko się biegało po tej „piaskownicy” co przekładało się niestety na tracone siły i niepewność w naszych poczynaniach. Nie jesteśmy nauczeni grać w takich warunkach, z czego na pewno zyskali gospodarze, ograni już na swojej płycie. Ale pewno jak powie nie jeden warunki były takie same dla wszystkich i nie ma co się doszukiwać. Bo wynik jakim zakończyło się to spotkanie był jak najbardziej sprawiedliwy, choć jak już to powinien zakończyć się wyższym remisem.

 

Początkowo Poprad dał nam do zrozumienia, że będzie atakował w tym spotkaniu, już w pierwszych minutach groźnie uderzali z dystansu. 

 

W 13 minucie otwiera się wynik tego spotkania, po całkiem niezłej akcji piłkarz Popradu ściąga na siebie kilku naszych defensorów i sprytnie podaje na środek boiska do niepilnowanego Sebastiana Dziedziny, który z okolic 18 metra mając dużo miejsca i czasu precyzyjnie uderza po ziemi. Futbolówka odbija się od słupka, mija ręce maksymalnie wyciągniętego Gurbowicza i wpada do naszej bramki.

 

Po tym golu optyczną przewagę w tym meczu miała już Korzenna, jednak Poprad od początku do końca był groźny. Kapitalne zawody dzisiejszego dnia rozegrał Arkadiusz Wróbel – bramkarz Popradu, który był bohaterem  tego spotkania i to dzięki niemu Poprad nie przegrał tego spotkania. Również duży udział w tym meczu miał Sylwek Gurbowicz - również broniący fenomenalnie. 

 

Bramkarz gospodarzy w kilku sytuacjach wybronił niezwykle ciężkie piłki, dodatkowo świetnie, choć ryzykowanie grał na przedpolu, co dodatkowo przeszkadzało naszym napastnikom.

 

W pierwszej części meczu fantastycznie obronił uderzenia Obrochty, następnie  Szambelana w sytuacji sam na sam kiedy prostopadle uruchomił go Klimek oraz kapitalne uderzenie w same okienko z rzutu wolnego Artura Zięby.

 

Wróbel miał też trochę szczęścia, w 22 minucie z okolic 30 metra fantastyczne uderzenie na jego bramkę oddał Artur Zięba. „Bomba” Artura zatrzymała się na poprzeczce bramki. Centymetrów zabrakło a znalazła by drogę do bramki, a my oglądalibyśmy chyba bramkę sezonu. 

 

Miał też szczęścia przy wykonywanym rzucie karnym przez Szambelana.  W 29 minucie w polu karnym faulowany był Przemek Szambelan, sędzia wskazał na wapno. Futbolówkę ustawił sam poszkodowany i niestety nie wykorzystał tej „jedenastki”. Szambelan trafia w słupek bramki, piłka prawie pełnym kontaktem odbija się od niego i wychodzi poza bramkę.

 

Druga połowa rozpoczęła się dla nas bardzo dobrze, po pięknej akcji w której zdobywamy bramkę, arbiter jej nie uznaje. Obrochta mocno uderza na bramkę, futbolówkę paruje Wróbel do której doskakuje Szambelan i dobija ją do bramki, niestety sędzia asystent w całej sytuacji dopatrzył się spalonego.

 

W kolejnych minutach dobre dwie akcje przeprowadził Poprad, najpierw napastnik Popradu nie trafił głową z 5 metrów do bramki, a kilka minut później prawy pomocnik mógł nas zaskoczyć ciekawym uderzeniem z ostrego kąta prawą nogą. Piłka uderzona zewnętrzną częścią stopy poszybowała i odbiła się od poprzeczki Gurbowicza.

 

W 71 minucie Pawlika w polu karnym przypadkowo fauluje Krzysiek Bajorek, arbiter odgwizduje rzut karny. Do karnego podchodzi Wójciak i pewnie uderza na bramkę, jego strzał kapitalnie broni Sylwek Gurbowicz. Niezwykle profesjonalnie nasz bramkarz obronił ten rzut karny, mocny strzał przy słupku nie był wstanie go zaskoczyć. Przed rzutem karnym wydawało się, że już się nie podniesiemy, jednak po tym karnym dostaliśmy impuls, że coś tutaj możemy jeszcze ugrać!