Pierwszy remis seniorów

Ogromny niedosyt pozostał po tym spotkaniu, nasi piłkarze byli stroną przeważająca  w tym meczu. Jednak patrząc obiektywnie na całe spotkanie wynik remisowy z Szaflarami to sprawiedliwy rezultat. Był to kolejny emocjonujący mecz na boisku w Korzennej. Niestety ostatni w tym roku.Zobacz zdjęcia z meczu!

Pierwsza połowa tego meczu praktycznie w całości należała do ULKSu, Szaflary schodziły na przerwę tylko z jedną bramką straty, a powinni piłkę z bramki wyciągać kilka razy więcej. Strasznie nie skuteczni byliśmy w tym meczu, co do frustracji doprowadziło co niektórych piłkarzy.
Już w pierwszych minutach meczu z 5 metrów przestrzelił Olszewski, a chwilę później w ogromnym zamieszaniu po podaniu Olszewskiego powinien piłkę do bramki wkopać Stawiarski, jakimś cudem się to mu nie udało.

Kilka minut później dobre strzały na bramkę oddali Stawiarski, a chwilę później Adam Radzik, którego strzał czubkiem buta na rzut różny sparował golkiper z Szaflar. W 14 minucie otwieramy wynik tego meczu. Po dobrej akcji lewym skrzydłem Rośka, Szczepan dogrywa piłkę z ostrego kąta do Marka Olszewskiego, który ogrywa obrońcę i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie daje szans na skuteczną obronę Szczepańcowi – 1:0!

W kolejnej akcji Rosiek będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem, uderzył niepotrzebnie mocno co przełożyło się na niecelne uderzenie. W 24 minucie dwukrotnie w światło bramki uderzył Marek Olszewski, najpierw z woleja w okienko, jego strzał sparował na korner Szczepaniec, a po kilku sekundach uderzył z 5 metrów głową, futbolówka wylądowała w rękawicach bramkarza z Szaflar.


W kolejnych dwóch akcjach na listę strzelców mógł a w drugiej swojej sytuacji powinien się wpisać Tomasz Bieniek. Nasz młody zawodnik, najpierw uderzył w światło bramki z woleja, a chwilę później będąc sam na sam z bramkarzem zbyt długo zwlekał i golkiper z Szaflar wybił mu piłkę.
W tej pierwszej połowie dwukrotnie odpowiedziały Szaflary, najpierw groźnie na bramkę uderzył Florian Kamiński, a najbliżej zdobycia bramki był Bartłomień Słaboń, który wykorzystał błąd Bernasiewicza, który zbyt lekko dograł głową do naszego bramkarza, tylko super interwencja Sylwka uchroniła nas przed stratą bramki, po strzale Słabonia z 5 metrów.

Druga część meczu była już bardziej wyrównana, jedni jak i drudzy mieli kilka super okazji. Już na początku drugiej połowy super okazje zmarnowali Olszewski i Radzik. Niestety ogrom niewykorzystanych okazji musiał się zemścić i w 59 minucie rywal wyrównuje. Kawałek wolnego miejsca z piłką przy nodze znalazł Florian Kamiński i momentalnie to wykorzystał. Boiskowy „Flo” będąc ustawiony na 22 metrze oddaje mocny, niesygnalizowany strzał, piłka po jego uderzeniu wpada tuż przy słupku, obok wyciągniętych rąk Gurbowicza. 1:1!

Trzy minuty później bardzo mocny strzał z pierwszej piłki z okolic 30 metrów oddaje Piotr Kamiński,  ta prawdziwa „bomba” na nasze szczęście mija bramkę Gurbowicza. Osiem minut później Marek Olszewski w sytuacji sam na sam pakuje piłkę do bramki Szczepańca, dostał on idealna piłkę od Radzika, niestety troszkę zbyt za późno i arbiter uniósł chorągiewkę do góry, gol nie uznany – spalony. W 74 minucie znów mieliśmy ogromnego niefarta, tym razem przed stratą gola przez Szaflary uratował ich słupek. Marek Olszewski w sytuacji „oko w oko” z bramkarzem z ostrego kąta ustrzelił słupek.

Po chwili znów bardzo groźnie odpowiedzieli przyjezdni. Kapitalnym uderzeniem z woleja popisał się Florian Kamiński, ten niezwykle dobry strzał na aut kapitalną paradą sparował Gurbowicz. W 88 minucie powinniśmy w końcu trafić do bramki, niestety znów jakimś cudem się nie udało. Marek Olszewski po dograniu Kudryka z rzutu wolnego nie trafia w bramkę z dwóch metrów! W samej końcówce mieliśmy jeszcze troszkę szczęścia bo mogliśmy schodzić z murawy jako przegrani. Beznadziejnie prostą okazję dla Szaflar zmarnował Słaboń, który podobnie jak chwilę wcześniej Olszewski nie trafił w idealnej okazji z kilku metrów w światło bramki.

Jak się nie umie wygrać – trzeba zremisować. I również taki wynik jakim zakończył się mecz z Szaflarami trzeba uszanować. Rywal był niezłym zespołem chyba okazał się najmocniejszy ze wszystkich podhalańskich drużyn z którymi mierzyliśmy się w tych czterech ostatnich meczach. Z dobrej strony w drużynie naszych rywali pokazał się ich golkiper Grzegorz Szczepaniec, który na pewno został po tym mecz bohaterem Szalfar, warto dodać że jest on zwykle rezerwowych bramkarzem, z nami grał ponieważ czerwoną kartką ukarany został pierwszy bramkarz Rafał Gawron.

Podziękowania za mecz dla wszystkich piłkarzy, którzy tak dzielnie walczyli od pierwszych do ostatnich minut. Szczególnie cieszy dobra postawa wszystkich młodych piłkarzy którzy wystąpili w tym meczu. Już za 8 dni kolejny – ostatni mecz w tym roku. Rozegrać jeszcze musimy  zaległe spotkanie z Glinikiem Gorlice. Miejmy nadzieje, iż planów w rozegraniu meczu nie pokrzyżuje pogoda i on się odbędzie, wtedy łatwiej będzie wiosną. Warto podkreślić, że Glinik w 15 kolejce pokonał bądź co bądź ale niespodziewanie na własnym boisku zespół Porońca 3:0!

ULKS Korzenna - LKS Szaflary 1:1 (1:0)

Bramki: Ma.Olszewski 14 (as. Rosiek) - F.Kamiński 59.

Żółte kartki: Stawiarski, Kudryk, Ma.Olszewski, T.Bieniek, Radzik - Szulc, P.Kamiński, Magulski.

ULKS: Gurbowicz - D.Bernasiewicz, J.Kantor, M.Kantor, Stawiarski (80 Mokrzycki) - Nalepa, Radzik, Kudryk, T.Bieniek (83 D.Gwiżdż) - Ma.Olszewski, Rosiek.

Szaflary: Szczepaniec - Magulski, Hajnos, Baboń, P.Kamiński, Szulc, Gał, Modła (46 Jarząbek), Pawełczak, F.Kamiński, Słaboń.

Sędziował: Mateusz Węglowski (KS Nowy Sącz).